Wszak zanim zaprzyjaźniliśmy się z psem, to najpierw mieliśmy do czynienia z wilkiem, kt贸ry powoli zmieniał się w psa. Więc czy wybierając psie towarzystwo, weszliśmy także we wsp贸lnotę z jego nie-oswojonym przodkiem? Jeśli tak było, to jako ludzie jesteśmy z nim stowarzyszeni; przejęliśmy wilczą cząstkę, kt贸ra pozostała w psim charakterze, nosimy jakieś wilcze cechy, kt贸re od psich trudno odr贸żnić.
Ale może jest inaczej, może to, co prawdziwie wilcze nigdy nie dało się oswoić i pozostało w lesie, w stanie dzikim, na wolności? Wilk nie byłby po prostu psem sprzed osiemnastu tysięcy lat, lecz posiadaczem cech gatunkowych, kt贸re wymknęły się udomowieniu. Inny, obcy, nieznany, nieprzewidywalny, czasem groźny, a nawet niebezpieczny.
I pomyśleć, że ten tajemniczy byt sprzed kilkunastu tysięcy lat jednak jakoś przetrwał, choć zdawało się, że jest wytępiony do nogi. On jednak powraca na opuszczone tereny: ktoś nocą słyszał wycie, ktoś widział jamę albo trop sznurującej watahy. Ale musiał mieć szczęście, bo egzemplarzy Canis lupus na terenie Polski pojawia się ostatnio zaledwie kilkaset. Dziwne uczucie, przejmująca myśl, że ten byt rodem z bajki albo z dalekiej przeszłości odcisnął ślady pazur贸w niedaleko naszych siedzib. Czy to możliwe? Chciałoby się w to wierzyć, chciałoby się pozwolić mu być, a nawet pom贸c, żeby był - nie jest przecież zły, jest dziki.
I o nim właśnie jest ta książka.
(Aleksander Nawarecki)